Postanowiłam dzisiaj podsumować maj robiąc collage z rzeczy, które szczególnie przypadły mi do gustu w mijającym miesiącu.
Maj pachniał mi Musc Intense Narciso Rodrigueza. Jestem oczarowana tym zapachem. Jest bardzo zmysłowy, intrygujący, tajemniczy i ciepły. Zawiera nuty piżma, ylang-ylang, jaśminu i kwiatu pomarańczy.
Kolejne dwa produkty, które odmieniły moje życie to krem BB Skin79 Hot Pink i Effaclar Duo La Roche Posay. Długo się wzbraniałam przed ich kupnem i byłam bardzo sceptycznie nastawiona co do ich cudownego działania. W końcu się skusiłam i muszę szczerze przyznać, że moja cera nigdy nie wyglądała lepiej. Zaznaczyć muszę, że zawsze miałam dość problemową skórę, mieszaną, ze skłonnością do wyprysków. Także nie sądziłam, że doczekam czasów kiedy moja cera będzie wolna od niedoskonałości. Oba produkty sprawiają, że produkcja sebum jest pod stałą kontrolą. Skóra jest przyjemnie zmatowiona, rozświetlona a koloryt pięknie wyrównany. Nawet po całym dniu jestem zachwycona efektem. Ponadto, chciałam zauważyć, Hot Pink rewelacyjnie sprawdza się na skórze pod oczami. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie tym, że nie podkreśla zmarszczek mimicznych, nie warzy się i nie podrażnia.
Z kolorówki moje serce zdobyła pomadka nawilżająca Wibo Eliksir w kolorze 05. Udało się mi ją zdobyć po przecenie w Rossmannie i bardzo się polubiłyśmy od tamtego czasu.
Och i "Wielki Gatsby". Krytycy jednogłośnie uznali film na klapę. Ja natomiast uważam go za świetnie spędzony czas w kinie i już na drugi dzień miałam ochotę obejrzeć go po raz kolejny. Nie nazwałabym siebie mało wymagającym widzem, bo tak nie jest. Ale coś w tym filmie było szczególnego, co mnie urzekło i ciągle nie mogę rozgryź co to jest. Może boski Leo? :) Nigdy nie byłam fanką jego wdzięków, cenie go jako aktora, co się przejawia tym, że po kilka razy oglądam filmy z jego udziałem, ale muszę przyznać, że jako Gatsby był naprawdę czaaaarujący :)
Film nakręcony z dużym rozmachem, urzeka klimatem. Jest bajecznie kolorowy. A 3D dodatkowo potęguje ten efekt. Dla niektórych to może być przerost formy nad treścią. Dla mnie, po naprawdę ciężkim i stresującym dniu, był błogim oderwaniem od rzeczywistości.
I było jeszcze coś w ostatnim miesiącu, co skutecznie poprawiało mi humor. Robin Thicke i koledzy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz